Data modyfikacji:

O co chodzi z tymi butami, czyli czy zdejmować obuwie w domu?

To drażliwy temat. U jednych wywołuje grymas zniesmaczenia, innych wprawia w zakłopotanie. Bo jak wybrnąć z sytuacji, gdy odwiedzający cię goście wchodzą do twojego mieszkania w butach? Chodzenie po domu w obuwiu, którego używa się również na zewnątrz dla jednych jest zupełnie naturalne, innych przyprawia o palpitacje serca. Obie strony maja jednak swoje racje, dlatego przyjrzyjmy się im bliżej i może uda nam się rozstrzygnąć ten odwieczny problem – chodzić po domu w butach czy nie?

Pewnie kojarzysz takie sceny z amerykańskich filmów i seriali – bohaterowie bez chwili zawahania wchodzą do mieszkań w obuwiu. Co więcej, obute nogi zarzucają na kanapę czy fotel, oddając się popołudniowemu relaksowi. Za każdym razem, gdy widziałam podobne sceny w kultowych Przyjaciołach czy Seksie w wielkim mieście myślałam sobie – serio? A co z podłogą? W starciu z brudnymi butami podłogi drewniane czy najodporniejsze panele mogą solidnie ucierpieć. Co z higieną i porządkiem? Sprawdźmy zatem, jakie są argumenty za i przeciw noszeniu butów w domu.

Savoir vivre a zdejmowanie butów

Zasady savoir vivre mówią jasno – nie powinniśmy nakłaniać naszych gości do zdejmowania butów. Co więcej szanujący się gospodarz w ogóle nie powinien sugerować takiego zachowania. Może to bowiem wprowadzić odwiedzających nas gości w zakłopotanie, co raczej nie przełoży się na sukces spotkania towarzyskiego.

Zwolennicy takiego rozstrzygnięcia podkreślają, że kapcie lub bose nogi w skarpetach nie pasują do eleganckiego ubioru. W tym miejscu nie mogę nie zapytać – jak często organizujesz w swoim domu przyjęcia, na których obowiązującym dress codem jest garnitur i suknia balowa? Dlatego ten argument wydaje mi się zupełnie nie trafiony zwłaszcza, gdy eleganckie buty mogą zniszczyć panele podłogowe lub podłogi drewniane.

Granice gościnności i rysy na znajomości

Gdy już dobiliśmy do tematu podłogi, przejdźmy do argumentów, jakie dzieżą w garści przeciwnicy chodzenia w butach po mieszkaniach. Nie bez przyczyny w korytarzach i przedpokojach w większości mieszkań zazwyczaj nie spotkamy podłogi drewnianej, a raczej ceramiczne kafle. Są one bardziej odporne na zarysowania niż większość paneli podłogowych, a już z pewnością są bardziej wytrzymałe od wspomnianych podłóg drewnianych.

Na obuwiu przynosimy przecież do mieszkań zabrudzenia. Piasek, drobny żwirek, czy nawet niewielkie kamyki. Jeśli zostają wraz z butami w przedpokoju, problem masz z głowy. Gorzej, gdy twoi goście chodzą po mieszkaniu w butach – nawet najlepsza wycieraczka nie zagwarantuje pełnej czystości podeszw.

Panele podłogowe jeszcze jakoś się obronią – te o najwyższej klasie ścieralności, czyli AC5 są na tyle odporne, że na ich powierzchni nie powinny pojawiać się uszkodzenia. Niestety żaden producent nie da nam gwarancji, że po imprezie pełnej gości w butach, podłoga utrzyma się w nienagannym stanie.

Znacznie gorzej sprawa wygląda w przypadku podłogi drewnianej. Ja w swoim domu mam jedynie drewniane schody. Gdy kiedyś robiliśmy imprezę mimo, że nie byliśmy tym zbyt zachwyceni, nasi goście chodzili po domu w butach. Panele podłogowe nie ucierpiały, ale rysy, jakie pojawiły się na drewnianych stopniach, długo nie dawały mi spokoju.

A co z higieną?

Kolejnym szalenie ważnym argumentem, który przemawia do mnie nawet bardziej, niż zarysowane panele podłogowe lub uszkodzone drewniane podłogi, jest higiena. Wszak na podeszwach naszych butów znajdują się nie tylko wspomniane wyżej zabrudzenia, takie tak piasek czy żwir, ale też te znacznie groźniejsze i niewidoczne dla oka.

Na twoich butach znajduje się bowiem mnóstwo bakterii oraz zarazków. Jak podaje brytyjski The Guardian badacze z Uniwersytetu w Houston wykazali, że na większości butów można znaleźć pałeczki okrężnicy, znanej też jako Escherichia coli. Pod tym enigmatycznym określeniem kryje się bakteria kałowa. Już sama nazwa bakterii budzi niesmak, a teraz wyobraź sobie, że trafia ona na podłogę w salonie, gdzie bawią się twoje dzieci czy zwierzęta. Blee! Ten argument powinien chyba przekonać nawet najbardziej zatwardziałych zwolenników chodzenia w butach po mieszkaniu. Co tam uszkodzona podłoga, ale zarazki i bakterie?

Jak z tego wybrnąć, czyli obuwie zmienne

I tak znaleźliśmy się pod ścianą. Jak wybrnąć z tego problemu – sugerować gościom zdjęcie butów, czy przymknąć na to oko? Dobrym sposobem jest proszenie znajomych o zabranie butów zmiennych. Przecież niewiele czasu zajmie im oczyszczenie butów przed spotkaniem.

Innym sposobem na to, aby uniknąć kłopotliwej sytuacji oraz proszenia gości wprost o zdjęcie butów, jest przyklejenie kartek z instrukcjami. Ja np. nauczona doświadczeniem naszej nieszczęsnej imprezy i rys na stopniach, w przedpokoju na szafce przyklejam kartkę z napisem o treści : prosimy o zdjęcie butów. Kartki nie da się nie zauważyć, a my przynajmniej nie wprawiamy gości w zakłopotanie. W ten sposób zdejmowanie przez nich butów wychodzi nijako naturalnie i co więcej zawsze działa.

A Ty jakie masz zdanie na ten temat? Gdy odwiedzasz swoich przyjaciół to ściągasz buty? Ja dodatkowo mam zawsze na względzie fakt, że przed moim przyjściem gospodarz z pewnością sprzątał, dlatego z szacunku do niego nie chcę sprawiać, aby podłoga się zabrudziła. Ponadto sama wiem, jak podłogi drewniane oraz te wyłożone panelami podłogowymi, mogą ucierpieć w starciu ze szpilkami czy brudnymi butami, więc moje buty zawsze zostają w przedpokoju.

Autor: Kamila Zalińska-Woźny