Mówi się, że dobry sąsiad to prawdziwy skarb. O tym, jak wiele prawdy jest w tym stwierdzeniu z pewnością przekonał się każdy, kto miał zatarg z lokatorem zza ściany. Bo powiedzmy sobie szczerze – kiepskie relacje z sąsiadami mogą zszargać nerwy. Jeśli ty również masz na pieńku z sąsiadami, przekonaj się czego nie można robić mieszkając w bloku.
Pod tym terminem kryje się zespół norm, które regulują relacje międzysąsiedzkie. Tzw. prawo sąsiedzkie nie opiera się na jednym akcie prawnym, a jego regulacje znajdziemy np. w kodeksie cywilnym, gdzie określono zasady korzystania z nieruchomości oraz w ustawie o własności lokali. W praktyce prawo sąsiedzkie określa prawa i obowiązki właścicieli lokali. Oznacza to, że z pewnością nie należy za bardzo brać sobie do serca słów fraszki Aleksandra Fredry „wolnoć Tomku w swoim domku”. Poniżej przeczytasz o kilku zachowaniach, jakich należy unikać, aby nie złamać prawa sąsiedzkiego.
Przeczytaj też: Sąsiedzi z piekła rodem – 10 najbardziej irytujących zachowań sąsiadów
Co prawda ani wspomniane wyżej prawo sąsiedzkie, ani nawet ustawa antynikotynowa nie zabraniają palenia na balkonie, jednak jeśli twój sąsiad regularnie odpala przysłowiowego dymka na balkonie, twoje pretensje mogą być zasadne. Poparcia swoich argumentów przeciw paleniu możesz szukać przede wszystkim w regulaminie wspólnoty mieszkaniowej lub spółdzielni. W zapisach tego typu zakazy palenia na balkonach czy częściach wspólnych np. klatkach schodowych czy korytarzach są zazwyczaj regułą.
Niestety, jak to często bywa, wielu uważa, że zasady są po to, żeby je łamać. Jak czytamy na stronach prawnych serwisu Money.pl niesforny sąsiad może uznać, że zasady spółdzielni nie są powszechnie obowiązującym prawem i dlatego nie dostosuje się do nich. Co w takim przypadku zrobić z palącym problemem na balkonie czy korytarzu? Pozostaje nam przeniesienie sporu na salę sądową i powołanie się na tzw. zasadę immisji. Chodzi tu o działanie właściciela nieruchomości, którego negatywne skutki odczuwają również sąsiedzi.
Piękna pogoda czasem sprzyja ułańskiej fantazji. A do pomysłów tego typu z pewnością można zaliczyć rozpalanie przez sąsiada grilla na balkonie. Co na to polskie prawo? Niestety niewiele – w przepisach nie znajdziemy jednoznacznego zakazu grillowania na balkonie, jednak nie musisz składać broni w walce z sąsiadami z piekła rodem, którzy popołudniami serwują ci dym i zapach spalenizny z dostawą do domu.
Tu z pomocą przychodzą nam również regulaminy spółdzielni, które zakazują działania tego typu. Dodatkowo jeśli zawiadomisz odpowiednie służby, na grilla do sąsiada wpadnie również straż miejska lub policja. Otóż jak powiedział prawnik Przemysław Ligenzowski w wywiadzie dla Dzień Dobry TVN, grill może zostać potraktowany jako zagrożenie pożarowe. W efekcie niesforny sąsiad mający sobie za nic zasady balkonowego savoir vivre może spodziewać się mandatu.
Więcej na ten temat przeczytasz tu: Balkonowy savoir vivre, czyli czego nie można robić na balkonie?
Przyjęło się, że w godzinach od 22 do 6 rano obowiązuje tzw. cisza nocna. Musisz jednak wiedzieć, że w polskich przepisach takie pojęcie nie obowiązuje i jest to jedynie umowne stwierdzenie. Na zapis tego typu można się z pewnością natknąć w przywoływanych już przepisach, określanych przez spółdzielnie. Nie obawiaj się jednak, że niesforny sąsiad hałasujący w nocy może to robić bezkarnie. O ile pojęcie ciszy nocnej w prawie nie występuje, o tyle zgłaszając problem wystarczy się powołać na zakłócanie porządku i spokoju publicznego. Zapis na ten temat znajduje się w kodeksie wykroczeń i nie ogranicza się on jedynie do godzin nocnych.
W praktyce oznacza to mniej więcej tyle, że kłopotliwy sąsiad z piekła rodem, który hałasem zakłóca spokój okolicznych sąsiadów, może spodziewać się, że do jego drzwi zapuka policja lub straż miejska.
Klatki schodowe i korytarze to części wspólne, z których korzystać może każdy właściciel nieruchomości zlokalizowanej w danym budynku. No właśnie – to niestety często prowadzi do nadużyć. Stare meble, rowery czy wózki dziecięce przechowywane na klatkach schodowych nie tylko utrudniają sprawne korzystanie z ciągów komunikacyjnych, ale też najzwyczajniej w świecie kiepsko wyglądają. Na domiar złego mogą stanowić realne zagrożenie np. w razie pożaru.
Jak powiedział w wywiadzie dla serwisu Halo Ursynów strażak Ireneusz Kopczyński, na klatkach schodowych nie można przetrzymywać materiałów łatwopalnych. Dodatkowo jednoślady, meble i inne sprzęty umieszczone na klatkach i korytarzach mogą blokować drogi ewakuacyjne. W związku z tym interwencja odpowiednich służb w przypadku sąsiada, który blokuje części wspólne jest jak najbardziej uzasadniona. Rowery i wózki powinny być umieszczone w przechowalniach wyznaczonych przez administratora budynku.
W tym miejscu warto dodać, że imprezy i głośne zachowanie na klatkach schodowych i korytarzach również nie ujdą na sucho sąsiadom nieprzestrzegającym zasad savoir vivre. W tych miejscach ponadto nie można spożywać alkoholu ani palić papierosów.
Blokowanie cudzych miejsc parkingowych, utrudnianie przejścia czy wręcz ograniczanie przepustowości drogi pożarowej – to codzienność na parkingach na wielu polskich osiedlach. Oczywiście są to działania niedozwolone. Zgodnie z niedawnym wyrokiem NSA spółdzielnie mieszkaniowe są zobowiązane do dbania o przepustowość dróg pożarowych. W takim przypadku nieprzestrzegający przepisów kierowcy mogą spodziewać się mandatu.
Podobnie jest z zastawianiem chodnika. Jak podaje serwis Infor.pl w prawo o ruchu drogowym dozwala parkowanie na chodniku, jeśli pojazd nie utrudni pieszym korzystania z ciągu komunikacyjnego, a szerokość pozostawionego chodnika jest nie mniejsza niż 1,5 metra. Dlatego jeśli twój kłopotliwy sąsiad parkuje niezgodnie z tymi przepisami, warto zwrócić mu uwagę.
Autor: Kamila Zalińska-Woźny