Mówi się, że dobry sąsiad to prawdziwy skarb. A co ze złym sąsiadem? No właśnie – oni to dopiero potrafią uprzykrzyć życie. Oto 10 najbardziej irytujących zachowań sąsiadów, które nawet najcierpliwszych wytrącają z równowagi.
Rodziny się nie wybiera i niestety podobnie jest z sąsiadami. Kupując mieszkanie lub dom zwracamy uwagę na najbliższą okolice budynku, infrastrukturę, dojazd itd. Co, a raczej kto czeka na nas za ścianą wymarzonego mieszkania, niestety jest zupełnie od nas niezależne. W większości przypadków udaje nam się dogadać z sąsiadami. Niestety, wszędzie może trafić się jakaś czarna owca, która skutecznie zatruje życie okolicznym lokatorom.
Znasz pojęcie road rage? Do prawdziwej drogowej wściekłości może doprowadzić to zachowanie sąsiadów - zastawiony wjazd na posesję lub miejsce parkingowe. Wiadomo – nikt nie robi tragedii, gdy chodzi o krótkotrwały postój. Ale parkowanie na czyimś miejscu to jedno z tych zachowań, które doprowadza do białej gorączki. W przypadku miejsca parkingowego po prostu nie masz gdzie zostawić swojego auta. Irytujące, prawda?
Z kolei jeśli idzie o wyjazd z posesji, sprawa jest trochę grubsza. Bo niby nigdzie teraz nie jedziesz, więc teoretycznie auto sąsiada może tam stać. Ale jeśli coś się stanie i będziesz musiał nagle wyjechać, to nie ruszysz z miejsca, bo wyjazd blokuje ci auto sąsiada. Albo wrócisz zmęczony z pracy, a do tego obładowany zakupami i niestety nie wniesiesz ich tuż pod drzwi, bo Twój sąsiad chciał inaczej. A ten oczywiście nie odbiera telefonu (bo dzwonek wyciszony, bo smartfon rzucony w kąt), więc musisz śmigać do sąsiedzkich drzwi i czekać aż sąsiad łaskawie przestawi samochód na swoje miejsce. A cenne minuty upływają. Grrrr!
Przeczytaj też: Goście z piekła rodem
To dość złożony problem. Bo nie chodzi tylko o okazjonalne imprezy, które – powiedzmy sobie szczerze – zdarzają się każdemu. Ale głośne słuchanie muzyki lub oglądanie telewizji czy wręcz donośne krzyki czasem trudno tolerować. Oczywiście – nic co ludzkie, nie jest mi obce - ale ile można wysłuchiwać sąsiadki krzyczącej wniebogłosy przez telefon i narzekającej na męża, czy kolejnej imprezy przy dźwiękach muzyki disco polo? Sąsiedzi z piekła rodem potrafią nam zaserwować tego typu wątpliwej jakości rozrywkę.
To śmierdzący problem. O ile palaczom zapach tytoniu nie przeszkadza, o tyle dla niewtajemniczonych jest on szczególnie irytujący, nie wspominając już o zdrowiu. Polskie prawo nie zabrania palenia papierosów na balkonach, ale na szczęście z pomocą mogą nam przyjść regulaminy spółdzielni. W dokumentach tego typu mogą znaleźć się obostrzenia mówiące o zakazie palenia na balkonie. Więc jeśli twój sąsiad lubi udać się na dymka na balkon lub taras, swoje racje możesz oprzeć na regulaminie.
Większość z nas kocha zwierzęta i zdaje sobie sprawę z tego, że opieka nad nimi to nie tylko sama przyjemność, ale też czasem przykre obowiązki. No właśnie – sąsiedzi z piekła rodem to też tacy, którzy zapominają lub nie chcą pamiętać o sprzątaniu po swoich pupilach. Osiedlowe trawniki upstrzone psimi odchodami to nie jest widok z jakim ktokolwiek chciałby się konfrontować.
Przeczytaj też: Gospodarze z piekła rodem
Znasz te karcące spojrzenia i tzw. żywy monitoring? Osiedlowi plotkarze mają oko na wszystko to, co dzieje się na osiedlu. Pół biedy, gdyby jeszcze tylko przyglądali się wszystkiemu. Nie, oni jeszcze raczą innych swoimi subiektywnymi komentarzami.
Każdy wykańcza swoje mieszkanie lub z czasem przeprowadza remont. Wiadomo, ludzka rzecz. Ale zdarzają się tacy sąsiedzi, którzy mają zawsze coś do zrobienia. I oczywiście w sobotę lub niedzielę o 7 rano. Pobudka przy odgłosach młota pneumatycznego dochodzących zza ściany, to na pewno nie jest to, co zaskarbi naszą sympatię dla sąsiada.
Wokół kwestii śmieci może narosnąć wiele problemów. Chociażby nietrafianie do zbiorczego kontenera czy zła selekcja. Jednak jeszcze więcej emocji (tych negatywnych oczywiście) wzbudza fakt pozostawiania worków ze śmieciami na korytarzu. Sama miałam kiedyś takich sąsiadów – wystawiali swoje śmieci na korytarz, żeby wyrzucić je do kontenera, gdy będą wychodzić na zewnątrz. Nie muszę chyba dodawać, że worki stały na korytarzu nawet przez całą noc, a zapach, który się z nich unosił na pewno nie należał do najprzyjemniejszych.
Korytarze, piwnice, klatki schodowe i inne części wspólne w budynkach również bywają kością niezgody z sąsiadami. Wspominany już wyżej problem odpadów to jedno, ale zupełna niedbałość o części wspólne jest naprawdę irytująca. Często można np. zobaczyć klatki schodowe lub korytarze zastawione dobytkiem sąsiadów – stare meble, wózki dziecięce czy rowery – nie dość, że utrudniają przejście (co z punktu widzenia bezpieczeństwa jest naganne), to jeszcze kiepsko wyglądają.
To problem, który dotyczy właścicieli domów. Sąsiad zaniedbujący swoją działkę oraz dom może okazać się prawdziwym kłopotem w przypadku sprzedaży nieruchomości – kiepskie sąsiedztwo najzwyczajniej w świecie obniży wartość twojego majątku. Na nic zdadzą się grzeczne uwagi, że chwasty się rozsiewają na twój zadbany trawnik, a wiatr roznosi śmieci po całej okolicy. Bałaganiarze to sąsiedzi, którym mówimy stanowcze nie!
Możemy się irytować na wszystkie powyższe zachowania, ale wiadomo, że jeśli takie wybryki zdarzają się okazjonalnie, można przymknąć na nie oko – każdemu może się zdarzyć. Istnieje jednak taki typ sąsiadów, którzy tylko czyhają na nasze potknięcia – zaparkujesz bliżej miejsca sąsiada, żeby szybko rozładować zakupy lub łatwiej wyciągnąć fotelik z dzieckiem – karcące spojrzenie. Zrobisz małą imprezę i zaprosisz znajomych – żółta kartka. A nie-daj-Boże – twoje dziecko będzie płakać lub pies zaszczeka w nocy, to od razu trafiasz na sąsiedzką czarna listę.
Autor: Kamila Zalińska-Woźny