Data modyfikacji:

Żegnajcie hygge, lagom i wabi sabi - czas na szkockie cosagach!

Hygge, lagom a nawet japońskie wabi sabi odchodzą już do lamusa. Teraz przyszedł czas na szkockie cosagach. To kolejny wnętrzarski trend, który zdaje się być świetną receptą na jesienne i zimowe wieczory. Jeśli więc szukasz sposobu na przytulną aranżację wnętrz oraz ocieplenie chłodnej aury, zdaj się na cosagach.

Zacznijmy od krótkiej powtórki z rozrywki – hygge polegało na odnajdowaniu szczęścia w małych radościach i prostych obyczajach. Lagom serwowało nam życiowy umiar, czyli znalezienie odpowiedniego balansu między zachciankami a rzeczami, które posiadamy. Z kolei wabi sabi  namawiało nas do dostrzegania piękna w nieoczywistych miejscach, często niedoskonałych. Trendy wykonały zatem niezły zwrot – po skandynawskich i japońskich inspiracjach teraz przenosimy się do charakternej Szkocji. Co zatem zaserwowali nam Szkoci?

Cosagach, czyli co?

Słowo cosagach pochodzi z języka gaelickiego i jak podaje portal Na Temat, oznacza stan, gdy jest nam przytulnie, ciepło i wygodnie. Na to wszystko składa się wygodne siedzisko, ciepły koc, dobra książka i ciepła herbata. Najlepiej, jakby do tego jeszcze dodać kominek i trzaskający w nim ogień. Mówi się też, że cosagach to też taka ciepła norka, w której można się skryć w czasie niepogody. Wygląda zatem na to, że Szkoci znaleźli, może niezbyt odkrywcze, remedium na jesienno-zimową deprechę.

W praktyce w zasadzie niewiele to zmienia. Jeśli dotychczas hygge było dla ciebie pewnym wyznacznikiem w stylizacji swojego kącika do wypoczynku, teraz będzie podobnie. Szkoci serwują nam równie rozleniwiający i błogi klimat, ale dodają do tego swoje pięć groszy. Bo obok wypoczynku w domowym zaciszu, cosagach proponuje nam spacer na łonie natury. I zgodnie ze szkockim powiedzeniem – jeśli pogoda ci się nie podoba, poczekaj chwilę ­– nawet jesienią i zimą warto spędzić chwilę na łonie natury, bo z czasem niesprzyjająca aura na pewno się zmieni.

Wracając jednak do aranżacji wnętrz, nie ważne, czy postawisz na cosagach, hygge, lagom czy może wabi sabi. W kreowaniu przytulnej atmosfery w mieszkaniu faktycznie pomocne ci będą tekstylia. Poduszki dekoracyjne, koce i pledy wyglądają świetnie i wręcz zapraszają, aby wygodnie rozsiąść się w ich cieple. Ponadto dzięki nim możesz łatwo zmieniać stylizację mieszkania – jeśli pewien motyw już ci się znudzi, wystarczy zmienić poszewkę na poduszkach dekoracyjnych i mała metamorfoza gotowa.

Kolejnym elementem stylizacyjnej układanki, jakie fundują nam modne trendy, są rustykalne klimaty. Drewno z wyraźnie zaznaczonym rysunkiem słojów to jednocześnie odwołanie do natury i kolejny element, który będzie sprzyjał kreowaniu przytulnej atmosfery. Do tego wypoczynkowego zestawu dobierz jeszcze ciepły blask świec i efektowne lampiony, ładny kubek z ciepłą herbatą i można odpoczywać.

Co ciekawe cosagach dotyczy nie tylko domowego zacisza. Tego uczucia można posmakować również w restauracji czy prawdziwym szkockim pubie. Bo przecież jedzenie pysznych potraw w miłym towarzystwie i otoczeniu to kolejna rzecz, która wprawia nas w błogostan. I tak, jak w myśl hygge do herbaty z miodem i cytryną należało podać jeszcze kawałek pysznego ciasta, tak zgodnie z cosagach powinniśmy sobie uciąć prawdziwą wieczorną ucztę. Najlepiej w towarzystwie przyjaciół lub rodziny.

Kto macza palce w trendach?

Zastanawiałeś się kiedyś, skąd biorą się te wszystkie trendy? Pragmatycy powiedzieliby pewnie, że jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. W tym stwierdzeniu może być jednak jakiś głębszy sens. Okazuje się jednak, że nagła popularność cosagach w żadnej mierze nie jest przypadkowym trendem. Jak podaje The Guardian, hygge i lagom przyniosły Danii i Szwecji wymierne korzyści finansowe oraz wizerunkowe. Cosagach zostało wyłowione z odmętów szkockiej kultury przez tamtejszą organizację turystyczną właśnie w celu promocji wycieczek do kraju mrocznych zamków i tajemnic.

Jakkolwiek by nie było, każdy kto interesuje się aranżacją wnętrz, wie doskonale, że na trendy trzeba patrzeć z przymrużeniem oka. Nie należy przyjmować ich jako sztywne reguły stylizacyjne, ale kto powiedział, że nie można się nimi zainspirować? Bo akurat świetnie się składa, że klimat przytulnego domku, gdzie jest ciepło i wygodnie, to dobra opcja na jesienne i zimowe wieczory. I nie ważne, czy przyświeca temu filozofia wywodząca się z Danii, Japonii czy Szkocji.

I jak ci się podoba nowy wnętrzarski trend? Tak naprawdę zarówno w przypadku cosagach, jak i hygge czy lagom, w zasadzie chodzi dokładnie o to samo – o przytulność, poczucie bezpieczeństwa i bliskość drugiej osoby. Nie ważne zatem, jaka łatkę przykleisz do swojej jesienno-zimowej aranżacji, ważne, aby było ci dobrze w twoich własnych progach. A swoją drogą ciekawe, czy kiedyś przyjdzie kolej na trend prosto z Polski?

Autor: Kamila Zalińska-Woźny