Goście z piekła rodem nie biorą się znikąd. Na takie miano można łatwo zapracować, łamiąc zasady panujące w domu gospodarza lub kręcąc nosem na wszystko, co dzieje się na imprezie. Jeśli nie chcesz trafić na czarną listę gości, którzy na kolejne zaproszenie nie mają co liczyć, przekonaj się, jakich rzeczy kategorycznie nie można robić, goszcząc w czyimś domu.
Jak wynikało z waszych komentarzy pod tekstem o gościach z piekła rodem, odwiedzający potrafią naprawdę popsuć humor nawet najcierpliwszym gospodarzom. Dziś zastanowimy się, jak nie zaskarbić sobie tego niepochlebnego miana. Jeśli nie chcesz trafić na towarzyska czarną listę, przekonaj się czego kategorycznie nie wolno robić, gdy jest się goszczonym w czyimś domu. Bo nawet gościnność ma swoje granice.
Przeczytaj też: Goście z piekła rodem – 10 najgorszych zachowań odwiedzających nas gości
Tu świetnie sprawdza się stara zasada – o gustach się nie dyskutuje. I nawet, jeśli aranżacja wnętrza, do którego zostałeś zaproszony łamie wszystkie stylizacyjne zasady i wygląda po prostu koszmarnie, wszelkie uwagi najlepiej jest zachować dla siebie. Jeśli nie chcesz trafić na czarną listę gości, których gospodarze już nigdy więcej nie zaproszą, zdecydowanie odłóż wszelkie uwagi na bok – bo jakbyś się poczuł, gdyby ktoś krytykował twoje własne mieszkanie?
W tym przypadku nie ma łatwego rozwiązania. Bo z jednej strony zasady savoir vivre mówią jasno, że gospodarz nie powinien nakłaniać gości do zdejmowania butów. Z drugiej mając na uwadze fakt, że każdy z nas samodzielnie ustala zasady we własnym domu, wchodzenie do mieszkania w butach może narazić na szwank twoją relację z gospodarzem. Dlatego od progu najlepiej jest zapytać o zwyczaje panujące w odwiedzanym domu. A jeśli padnie prośba o zdjęcie butów, nie pozostaje ci nic innego, jak się dostosować. Niezależnie od stanu twoich skapret.
Oczywiście chodzi tu o twoje dzieci. Chyba nikt nie byłby zadowolony, gdyby odwiedzający go goście w trakcie wizyty urządzili sobie przerwę w obowiązkach rodzicielskich. Naturalnie niesfornym maluchom można bardzo wiele wybaczyć, jednak rodzice, którzy cały wieczór nie poświęcali im uwagi, są na prostej drodze do tego, aby trafić na listę gości z piekła rodem.
Przeczytaj też: Gospodarze z piekła rodem, czyli jak nie podejmować gości?
Przygotowanie poczęstunku dla gości w dzisiejszych czasach nie jest taką prostą sprawą. Na cenzurowanym znalazły się nie tylko gluten czy laktoza, ale też wiele innych produktów spożywczych. Dlatego jeśli jesteś jedną z tych osób, których dieta restrykcyjnie wyklucza niektóre produkty, lepiej poinformuj o tym wcześniej gospodarza. Lub po prostu zaproponuj, że sam coś upichcisz. Bo grymaszenie przy stole i narzekanie, że gospodarz użył mąki pszennej a nie kasztanowej, może nadszarpnąć wasze relacje.
Zgodnie z zasadami savoir vivre gość powinien przynieść gospodarzowi upominek. Przyjęło się, że zazwyczaj jest to butelka wina – to elegancki prezent zwłaszcza, jeśli popiszesz się pomysłowością przy wyborze trunku. Pamiętaj jednak, że stając na progu gospodarza przyjęcia z pustymi rękami popełniasz sporą gafę. Jeśli jest to przyjęcie bezalkoholowe, postaw na coś słodkiego lub kwiaty – te ostatnie też będą strzałem w dziesiątkę.
Kulturalni gospodarze zwykli mówić – czuj się jak u siebie. To, ilu z nich później zgrzytało ze złości zębami na wspomnienie tej grzecznościowej formułki, pozostaje już tajemnicą. Możemy się jednak domyślać, że zbyt dosłowne potraktowanie tego zdania nie zaskarbi ci sympatii gospodarza. Bo wszystko ma swoje granice – pomoc w kuchni nie powinna oznaczać przetrząsania wszystkich szafek, a zaproszenie do wygodnego wypoczynku na kanapie nie może się równać zajmowaniu całej sofy i wywalaniu nóg na stół. Umiar jest zawsze dobrym doradcą a zwłaszcza wtedy, gdy idziesz w gości.
Przeczytaj też: Sąsiedzi z piekła rodem – 10 najbardziej irytujących zachowań sąsiadów
Zaproszenie na przyjęcie czy domówkę z osobą towarzyszącą nikogo nie dziwi – przeciwnie, to w zasadzie naturalne zachowanie ze strony gospodarza. Ale takim określeniem na pewno nie można nazwać sytuacji, gdy zaproszony gość przyprowadza na spotkanie niezapowiedzianą osobę. Bo kolega nie miał co robić w wolny wieczór lub nikt go nie zaprosił na imprezę sylwestrową. Takie postępowanie może łatwo doprowadzić do krępującej sytuacji. Bo wyobraź sobie, że każdy z zaproszonych gości przyprowadza ze sobą taką niespodziankę w postaci dodatkowego i niezaproszonego gościa. W takim przypadku impreza może się łatwo wymknąć spod kontroli, a biednemu gospodarzowi najpewniej przybędzie kilka dodatkowych siwych włosów.
To problem, który pojawia się zazwyczaj przy okazji parapetówek lub wtedy, gdy gość po raz pierwszy odwiedza nasz dom. Ciekawość to oczywiście zupełnie naturalna sprawa – ja sama zawsze jestem szalenie zainteresowana, jakie rozwiązania zastosowali moi znajomi w aranżacji wnętrz. Ale samodzielna wyprawa na zwiedzanie domu bez pytania o zgodę gospodarza to zdecydowanie zbyt śmiałe działanie. Bo o ile raczej trupa w szafie raczej nie znajdziesz, o tyle bałagan skrzętnie ukryty za drzwiami gabinetu czy sypialni może wprawić gospodarza w niemałe zakłopotanie.
Uff, to by było na tyle! Zdarzyło ci się kiedyś, że twoi goście przekroczyli granice gościnności? Jestem pewna, że w większości przypadków domowe imprezy były na pewno udane, ale przecież w nawet najlepszym towarzystwie może trafić się jakaś czarna owca.
Autor: Kamila Zalińska-Woźny